Gorzanów

Forum ogólnotematyczne


#1 2009-12-17 18:34:26

 Pankracy

Administrator

Punktów :   

Dowcipy

Na początek o Suzuki.

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
    - To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
    Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
    - Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"
    W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
    - Patrick Henry, 1775 w Filadelfii.
    - Bardzo dobrze Suzuki.
    A kto powiedział:
    - "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"
    Znowu wstaje Suzuki:
    - Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
    Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
    - Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od was!
    W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
    - Pocałuj mnie w dupę pieprzony Japończyku.
    - Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka, na co Suzuki podniósł - rękę i bez czekania wyrecytował:
    - Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
    W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
    - Rzygać mi się chce...
    - Kto to był? wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
    - George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
    Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział:
    - Obciągnij mi druta!
    Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
    - To już koniec. Kto tym razem?
    - Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka.
    Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
    - Suzuki to kupa gówna!
    Na co Suzuki:
    - Valentino Rossi po Grand-Prix Brazylii formuły 1 w Rio de Janeiro w 2002 roku.
    Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
    - Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
    Na co odpowiada Suzuki:
    - Premier Jarosław Kaczyński do wicepremiera Andrzeja Leppera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2007 roku.

Offline

 

#2 2009-12-18 18:43:57

 Pankracy

Administrator

Punktów :   

Re: Dowcipy

A teraz przed państwem wystąpi wujek Staszek mistrz ciętej riposty.

Poszedł mały Jasio do cyrku i tak się złożyło, że musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Rozpoczął się występ i na arenę wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jak masz na imię?
- Jasiu.
- A wiec Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
- Nie.
- A czy ty jesteś tułowiem krowy?
- Nie.
- A wiec Jasiu, ty jesteś dupą wołową HAHAHA! (zaśmiał się szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrócił do domu, opowiedział wszystko tacie, na co ten mu mówi:
- Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku.
- Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu będzie się śmiał.
- Nie martw się Jasiu, tym razem pójdzie z tobą Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty.
No i tak się stało. Następnego dnia poszli Jaś i Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzędzie i czekają na występ Klauna Szydercy. Wychodzi więc Klaun Szyderca na arenę i zaczyna swój znany występ.
Podchodzi do Jasia pyta:
- Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
- spierda*** !

Offline

 

#3 2009-12-20 13:09:34

 Pankracy

Administrator

Punktów :   

Re: Dowcipy

Policjant zatrzymuje dresiarza w BMW.
- Dokumenciki proszę.
- Nie mam dokumencików - odpowiada dresiarz.
Policjant uśmiechnięty:
- Aha, bez dokumencików jeździmy?
Dresiarz:
- Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych.
Policjant sprawdza pieczęcie, podpisy, wszystko się zgadza. Obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
- No proszę, jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
- A, tak, proszę bardzo, mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza
pieczęcie, podpisy, wszystko się zgadza. Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
- A to co?!
- A to wujek Rysiek, proszę, oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza pieczęcie, podpisy, wszystko się zgadza; mówi zbaraniały:
- No, akt zgonu w porządku, ale tak nie wolno przewozić zwłok...
- Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza pieczęcie, podpisy, wszystko się zgadza. Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i mówi triumfalnie:
- A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?
Dresiarz podaje mu dokument:
- Proszę bardzo, ostatnia wola wujka Ryśka.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.adw.pun.pl www.pathologicsquad.pun.pl www.dreamteampoland.pun.pl www.spatchelm.pun.pl www.zngw.pun.pl